Gdzie?
Nie ma wątpliwości, że wpierdal - szczególnie przy wielce niefortunnym układzie twarzy - można wyłapać praktycznie wszędzie. Nie ma miejsc, w których nie-dzielny podróżnik byłby całkowicie bezpieczny (tym bardziej, że na takie miejsca go nie stać). Pomimo to wypada obalić kilka mitów, które narosły w tym temacie.
Mówi się wiele o dzielnicach grozy. Targówek, Lunik IX, Józsefvaros, czy cały Górny Śląsk. Są to rzekomo miejsca, przed którymi ostrzega się turystów. Co więcej - czasem nawet powstają specjalne mapki, informatory, precyzyjne wpisy, dotyczące miejsc, które lepiej unikać. Jest to bzdura - prawdopodobieństwo wyłapania wpierdalu właśnie tam oczywiście istnieje - szczególnie, jeśli ktoś pomaga sobie drepcząc w kostiumie transwestyty z lat osiemdziesiątych po smutnych szarych blokowiskach nocą. Jednakże bardziej wpierdalogenne są zawsze i wszędzie centra miast, z wyróżnieniem okolic dworców, w godzinach późnonocnych-wczesnoporannych.
Po co?
Rodzaje wpierdalu:
Wpierdal na Janosika o podłożu klasowym
Jest to wpierdal wyrównujący różnice społeczne. Spowodowany (najczęściej mylnym) wrażeniem, że wpierdalobiorca posiada więcej od wpierdalodawcy. Wpierdalodawca mocno wierzy w to, że kopiąc po głowie wpierdalobiorcę i zabierając mu cenne elementy odzieży, sprzęt elektroniczny, resztki godności i cnotę, jest współczesnym Janosikiem, który bierze bogatym (ty) i daje biednym (on).
Widmo wpierdalu o podłożu klasowym krąży głównie w centrach miast, wisi nad dworcami kolejowymi i autobusowymi. Wyłapać go można, co oczywiste, częściej w krajach biedniejszych i słabiej rozwijających się, przecież nikt w Szwajcarii nie spuści ci łomotu za manifestacyjne obnoszenie się walkmanem, który dostałeś od cioci w 1996 roku na komunię.
Wpierdal o podłożu historycznym
Bardzo częsty w krajach, w których duże znaczenie odgrywa historia, przeszłość. Wyłapać go można wszędzie, głównie jednak w dużych skupiskach męskich (kawiarnie, knajpy, stadiony piłkarskie, maszyny). Jest to wpierdal o podłożu etnicznym, nakierowany na realizację sprawiedliwości dziejowej. Wyłapując kilkadziesiąt kopniaków w żebra jesteś elementem misternej układanki historycznej, płacąc tym heroicznym czynem za rzekome grzechy praojców, których z resztą nie znałeś. Szukający wpierdalu historycznego Anglicy, Francuzi, Holendrzy powinni odwiedzić jeden z krajów postkolonialnych, głosząc publicznie to, jak bardzo te prymitywne ludy rozwinęły się pod ich rządami. Rosjanie z pewnością pomogą sobie wznosząc toast za restytucję Związku Radzieckiego gdzieś w Kijowie, Rydze czy Tallinie.
Wykazać mogą się również Jankesi, tłumaczący zaskoczonym Arabom, że te bomby, to tak naprawdę dla ich dobra. Niemcy? Chyba wiadomo. Turcy? Wystarczy ostentacyjny zachwyt nad dorobkiem kultury osmańskiej na półwyspie bałkańskim. Duży potencjał mają również Polacy - głoszący wszem i wobec tubylcom, że reprezentują największy i najdzielniejszy naród na świecie, podpierając się przy tym konkretnymi przykładami - Sobieskim, Małyszem i Pudzianem.
Wykazać mogą się również Jankesi, tłumaczący zaskoczonym Arabom, że te bomby, to tak naprawdę dla ich dobra. Niemcy? Chyba wiadomo. Turcy? Wystarczy ostentacyjny zachwyt nad dorobkiem kultury osmańskiej na półwyspie bałkańskim. Duży potencjał mają również Polacy - głoszący wszem i wobec tubylcom, że reprezentują największy i najdzielniejszy naród na świecie, podpierając się przy tym konkretnymi przykładami - Sobieskim, Małyszem i Pudzianem.
Wpierdal na romantycznego rycerza
Jest to wpierdal najbardziej nieoczekiwany, gwałtowny, zaskakujący. Wystarczy bowiem, że przypadkowo zerkniesz na idącą z naprzeciwka białogłowę. Zagadasz ją o drogę, ogień, lub kilka groszy. Nie wiesz jeszcze, że kilka metrów obok tupta jej patologicznie wręcz zazdrosny mężczyzna. Oswajasz sobie tę wiedzę leżąc na trotuarze z trzema przednimi zębami w garści.
Wpierdal na romantycznego rycerza można wyłapać wszędzie, najczęściej występuje jednak w krajach śródziemnomorskich, Ameryce Łacińskiej oraz na Bliskim Wschodzie. Czyli tam, gdzie słońce, temperament, ogień.
Wpierdal lingwistyczny imienia Wieży Babel
Jest to dość przykry gatunek wpierdalu, ponieważ wynika on z naturalnych barier, w tym przypadku językowych. Kiedy spotkają się w jednym miejscu osoby o dość niskim potencjale lingwistycznym (wpierdalodawca i wpierdalobiorca) często dochodzi do tragedii. Próbujesz, używając wszelkich znanych ci narzędzi, zapytać: "przepraszam, którędy dojdę na dworzec?". W tym czasie rozmówca wyłapuje tylko pojedyncze słowa i wiadomość, niczym w głuchym telefonie, zmienia zupełnie swoje znaczenie. "Przepraszam" odczytane jest jako "posłuchaj śmieciu!", "którędy dojdę" jako "zaraz spalę ci", a z "dworca" wychodzi "dom". Efekt tej rozmowy jest chyba dla każdego oczywisty.
Wpierdal za nic
Oto wpierdal-instytucja. Wpierdalowa arystokracja, Książę William wśród wpierdali. Prawdziwy diament, najbardziej szlachetna odmiana gatunku. Jak wszystko, co najbardziej szlachetne, występuje jedynie w Polsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz