piątek, 22 kwietnia 2016

Cieszyn dla zuchwałych - FINAŁ!

Druga część żulo-gry i odpowiedzi, która nurtuje gości festiwalu Kino na Granicy: gdzie możnakonkretnie napić się w Cieszynie? Cieszyn dla zuchwałych cz.1

Dotarłeś już do Orlicy? Czas więc na dalszą wędrówkę - wracaj na cieszyńską pętlę zagłady!


 


5. W krainie zwykłości

“7”


Pod koniec ulicy Głównej, skręcasz w prawo. Naprzeciw jedynego bloku w centralnej części Czeskiego Cieszyna, znajduje się popularna “Siódemka”. Siódemka wydaje się bardzo transparentna, typowa, przezroczysta, bezbarwna. Ot, kolejna czeska hospoda - ani za elegancka, ani za żulerska. Gdyby była polskim politykiem, miałaby oblicze i mimikę Waldemara Pawlaka. Gdyby była polskim królem - zostałaby jakimś Laskonogim. Ktoś kiedyś ogłosił, że w Siódemce objawiła mu się Ewa Farna. Ile w tym prawdy - nie wiadomo. Z Ewą Farną jest jak z Matką Boską - wiele osób podobną ją widziało, ile razy była to prawda - tego nie wie nikt. Siódemka zasługuje jednak na krótki pit-stop.

* * *
Koszty: Piwo Radegast: 26 KC - 4,5 zł


Rzuć kostką!

Jeśli trafisz “1”: Niespodziewanie objawia ci się Ewa Farna. Siedzi ze znajomymi, jest roześmiana, wygląda na prawdziwą Ewę, jaką znasz z obrazka. Kojarzysz ją, ale coś ci się jednak konkretnie popierdoliło. Podchodzisz do niej krzycząc “Brodka, podpisz mi się tutaj!”, po czym zdejmujesz spodnie i wypinasz pośladki. Wylatujesz z lokalu na butach bez swojej ulubionej kurtki z naszywką “Suzuki is my Style". Ulubionej, bo miałeś w niej fajki. Kupno nowej paczki i zapalniczki kosztuje cię kolejne pieniądze.
MINUS - 15 zł
 Jeśli trafisz “6”: Wraz z całą knajpianą hałastrą oglądacie hokej. Nie orientujesz się kompletnie o co biega, nie wiesz, kto z kim gra, jak każdy typowy Polak nie widzisz krążka. A jednak, w odpowiednim momencie, kilka setnych sekundy przed wszystkimi, krzyczysz: “goool!”. Jednogłośnie zostajesz uznany za eksperta. Smutna Farna traci całą atencję, to ty przejmujesz rząd dusz. Gdy opowiadasz historię o Łajnie Greckim, sześciu czeskich dywanów proponuje ci uregulowanie rachunku. Wybierasz dwóch.
PLUS - 9 zł

6. Daleko od domu

Pod Věží



Kieruj się w stronę wiaduktu. Za wiaduktem znajdziesz piękną, dwupiętrową gospodę Pod Věží. Zazwyczaj jest tam tłoczno i gwarno - wpadają rokendrolowcy z typową czeską fryką i naszywkami “Iron Maiden” lub “Led Zeppelin”, które niby czynią z nich twardzieli. Co zadziwiające - w Czechach uchodzą właśnie za największych kozaków, są więc najgłośniejsi i lansują swoją przedpotopową muzykę, której nie chce słuchać nikt oprócz nich. Kilka stolików dalej dwóch chuderlawych sympatyków narodowego socjalizmu a’la Trzecia Rzesza siłuje się na rękę. Między nimi studenci, dziewczyny na wydaniu i profesor uniwersytetu, gadający z robotnikiem o tym, jak przyrządzić smaczną gęś. Rzeźnik bajerujący małolaty metodą na "świniobicie". Doskonały dowód na to, że społeczeństwo czeskie - poprzez właśnie hospody - udowadnia swój bezklasowy charakter i obrzydzenie do podziałów na grupy społeczne. Idziesz na piętro - bo tam jest o wiele lepszy klimat, niż w części parterowej.

* * *
Koszty: 1 piwo Radegast - 26 KC, 4,5 zł

7. Dworcowe przyspieszenie gnicia i rozkładu

Restauracja Dworcowa


Restauracja Dworcowa (wiem, doszedłeś do tego sam!) znajduje się w budynku dworca. Muszisz zdążyć przed godziną 22 - po tej godzinie otwarte są tu tylko kasy i ropiejące rany na nogach żuli. Knajpy dworcowe to w Czeskiej Republice instytucja.. Na dworcach chleje się solidnie - nie ma żadnych bzdurnych zakazów sprzedaży, limitów, kontroli. Nikt jak dotąd nie udowodnił, że to właśnie w Czeskiej Republice, nie w Polsce pełnej dziwnych zakazów, więcej pijanych osób zsuwa się z peronu pod pociąg. Dzięki tej instytucji każdy podróżny może przed dalszą podróżą podtrzymać poziom alkoholu we krwi, a nawet ostatecznie coś zjeść, integrując się przy tym z miejscową żulią. 

Knajpa Dworcowa w Czeskim Cieszynie ma również swoich stałych żuli, którzy liczą na drobne lub chociaż papieroska. Atrakcją jest też drewniana kolejka, zawieszona nad barem. To generalnie bardzo przyjemne miejsce, palisz papieroska, lampisz się w telewizor, na którym młodzieńcy jeżdżą na łyżwach i trzymają się za ręce. Też tak chcesz. Zamawiasz więc dodatkowe piwo plus Fernet. Na ekranie telewizora pojawia się nagle Helenka Vondraczkova, prosisz więc jeszcze o wołowy gulasz z domowym knedlikiem. Myślisz sobie, że raj ma kolor leginsów kelnerki. Jesteś już urżnięty. Pomysł z podkładem okazuje się być trafny.

* * *
Koszty: 2 piwa Staropramen, hovězí guláš a houskové knedliki, 0,04 Fernet Stock - 24 zł


Rzuć kostką!

Jeśli wyrzucisz “1”: Szybko wypite browary, poprawione dodatkowo Fernetem, uderzają ci w łeb. Z megafonu słyszysz zapowiedź pociągu do Opavy. Wydaje ci się, że właśnie wracasz do domu. Rzucasz się w galop, wpadasz na peron 3 i wbijasz do pociągu. Twoje dalsze losy nie są znane. WYPADASZ Z GRY!
Jeśli wyrzucisz “6”: Z telewizora dolatują do ciebie znane dźwięki. Tak, to występ Ivana Mladka i Banjo Band z 1976 roku. Ponieważ jesteś już urżnięty, śpiewasz ryczysz razem z artystami. Opuszczające właśnie lokal stare małżeństwo wrzuca ci do kaszkietu 100 koron. Jesteś Bogiem, uświadom to sobie sobie.
PLUS - 15 zł


8. Spokojny odwrót na upatrzone z góry pozycje

Dziupla (czwartek, piątek, sobota)
Hotel Piast (pozostałe dni tygodnia)

Dziupla


Dochodzisz do punktu zwrotnego, od tego momentu będziesz znów zbliżał się do ojcowizny, kraju lat dziecinnych z pałającą dzięcieliną. Jeśli jest czwartek, piątek, lub sobota, idziesz do Dziupli, która znajduje się na ulicy Strzelnicznej (ciągnącej się aż do mostu granicznego), tuż za Hotelem Piast.

Amerykański półdebil Forrest Gump powiedział kiedyś o Dziupli, że jest jak pudełko czekoladek. “Nigdy nie wiesz, czy trafisz na zajebistą imprezę, święto parówy, kompletne pustki, ciekawych ludzi, czy na bęcki za rogiem.” W tym tkwi atut i urok tego miejsca - jest zupełnie nieprzewidywalne. Jednak nie będziesz rozczarowany. Bo co? Bo mają wyjątkowo sympatyczną obsługę i wyjątkowo dobrego browarka. Smaczne unikatowe Albrechtice to jeden z wielu atutów Dziupli, znanej jako lokal Polaków z czeskiej strony Olzy. Tak naprawdę jednak siedzą tu Polacy, Czesi, Polacy udający Czechów i Czesi, którzy chcą być Polakami. Dodatkowo jeszcze śląskocieszyńscy patrioci, którzy chcą aby Praga i Warszawa stąd, mówiąc bezobcesowo, wypierdalała. Jakoś jednak siedzą tu wspólnie, piją, bawią się przy częstych koncertach, a wielka historia toczy się gdzieś z boku. I dobrze.

* * *
Koszty: 1 browar Albrechtice - 5 zł (można w złotówach!)


Hotel Piast


Jeśli masz ze sobą jakiś skradziony lub przypadkowo znaleziony aparat fotograficzny - zrób zdjęcia! Kiedy wrócisz do domu, odwiedź babcię. Dostarczysz jej mnóstwo wzruszeń. Z pewnością wzruszy się i opowie Ci historię o tym, że w podobnym miejscu, dziadek, na pierwszej randce, złapał ją za kolano i skradł całusa. Piast, aka “Hala” to kolejna z cieszyńskich legend. Przypomina jednak pewien rodzaj aktorów model plus 60, którzy - niegdyś kochani i uwielbiani przez tłumy - dziś rozmieniają dawną sławę na grosze, handlując podczas wątpliwych artystycznie występów garnkami i szczotkami do kibli.

Piast, tak jak ci aktorzy - kiedyś w pochodach pierwszomajowych rzucali kwiatki Gierkowi, pili w najdroższych lokalach, rozbijali się najlepszymi furami, a teraz jedynie udają wielkość kupując nowy frak zamiast chleba z pasztetem.

Monumentalny budynek pamięta jeszcze czasy przedwojenne. Polski Hotel Polonia był prawdziwą instytucją w czechosłowackim Cieszynie. Odbywały się tu bale taneczne, walki bokserskie, miejsce tętniło życiem. Powojenny Hotel Piast pozostawał wciąż w polskich rękach, niezgrabnie próbując nawiązać do przedwojennych tradycji.

Obecnie? Robi wrażenie gigantyczna przestrzeń hotelowej restauracji - sufit jest tak wysoko, że Majkel Dżordan miałby problemy z wkręceniem żarówki bez użycia drabiny. W lokalu zazwyczaj jest dość pusto, ale i tak warto tam być - można nie tylko napić się kolejnego Radegasta, ale i zastanowić się nad przemijaniem, spowszednieniem dawnej świetności, starością. Upadkiem starego bawidamka i komedianta. W Hotelu Piast chwilowo zaatakuje cię jesień, złote liście spadają z drzew.

* * *
Koszty: 1 piwo Radegast - 26 KC - 4,5 zł


9. W Czechach nieczesko

Blady Świt/Bledý úsvit


Blady Świt jest zdecydowanie najmniej czeską ze wszystkich knajp po drugiej (albo pierwszej!?) stronie Olzy. Dlaczego? Jest tam jakoś tak czysto, elegancko, lśniąco, no i nie wolno jarać. Po wejściu doznajesz dziwnego wstrząsu, spowodowanego nowoczesnością. Masz też wrażenie, że wszyscy się na ciebie gapią - i tak właśnie jest, bo wbiłeś już konkretnie narąbany, a twoja napęczniała twarz zaczyna przypominać zawstydzony księżyc w pełni, przyłapany na czymś brzydkim - na przykład masturbacji. W skrócie - połączenie krągłości i czerwieni. Głowa do góry - właściciele są mili i tolerancyjni i możesz sobie tu być, chyba, że zaczniesz robić siarę. Warto więc wiedzieć, że toalety są bardzo przyjemne, przestronne i czyste, wcale nie musisz snuć się po okolicy w poszukiwaniu dyskretnego kąta.

Zamawiasz niefiltrowanego Staropramena za pięć złotych, odkrywasz ukryty z drugiej strony budynku ogródek i czujesz się niczym przedstawiciel hajlajfu. Dotychczas myślałeś o hajlajfie, gdy popijając puszkowe piwo ściągnąłeś buty, skarpety i moczyłeś stopy w osiedlowej kałuży. Teraz wiesz, że życie kryje za sobą o wiele więcej przyjemności, o których nawet nie miałeś pojęcia.

Weź pod uwagę, że Blady Świt to nazwa nieprzypadkowa - w momencie, kiedy ty będziesz zalany w trupa, większość gości w knajpie dopiero zacznie zabawę - którą skończyć mają zamiar nad ranem. Przysiadasz się więc do najbrzydziej - oprócz ciebie - ubranej osoby. Nie będzie to raczej dwudziestoletnia studentka - prędzej pięćdziesięcioletni kierowca Tira. Też fajnie.

* * *
Koszty: 1 piwo Staropramen niefiltrowany - 5 zł.


10. Powrót żula do Macierzy

Ministerstwo Śledzia i Wódki

   To miejsce znają wszyscy młodzi, niewykształceni mieszkańcy dużych ośrodków miejskich. Jego istnienie w Cieszynie dowodzi wielkomiejskich ambicji tego miasta. Ministerstwo Śledzia i Wódki - to pełna ludzi, zwierząt, salamander i cietrzewiów imprezownia, która przyciąga wszystkich, którzy chcą nastukać się browarami za piątkę. Pachnie dziewiętnastoletnim chłopcem, który chce pierwszy raz w życiu wyrwać jakąś siksę, więc zakosił ojcu z portfela trzy dychy, wylał na siebie wiadro perfum, ale po drodze do lokalu zdążył już się spocić. Jest to jednak zacne miejsce o gigantycznych walorach społecznych - spotkasz tu każdego, kogo chciałbyś i nie chciałbyś spotkać. Wypełniające lokal grupy i grupki tworzą w efekcie wyborną imprezownię na mapie miasta. Jeśli jeszcze nie poznałeś nikogo interesującego - poznasz go właśnie tu, tym bardziej, że z pewnością już rozwiązał ci się język. Jeśli trzymasz się nieźle - może to być nawet partner na dłużej, może nawet dwie godziny! Jeśli trzymasz się słabo - wpadniesz w objęcia wesołej gromadki studentów, którzy pod pozorem konwersacji o globalnym ociepleniu spoją cię do końca, wykorzystają seksualnie i porzucą nagiego, z dupą obsmarowaną świecącymi flamastrami.




* * *
Koszty: 3 piwa Brackie - 12 zł
        


Rzuć kostką!

Jeśli wyrzucisz “1”: Jesteś już w stanie krańcowym, rozwiązania też są krańcowe. Postanawiasz wykąpać się w Olzie. Skaczesz z mostu, nie bacząc na to, że w rzece prawie nie ma wody. Znajdują cię nazajutrz. Nie tylko wypadasz z gry, ale i umierasz!

Jeśli wyrzucisz “6”: Po raz pierwszy w życiu używasz szczotki do kibla. Nieoczekiwanie znajdujesz pod nią pięć tysięcy złotych. Masz dużo przyjaciół i przyjaciółek. Forsa przestaje być dla Ciebie problemem. Ten wieczór będzie piękny - bo rankiem i tak zostaniesz z trzema złotymi i sześcioma szlugami w kieszeni. W tym pięcioma połamanymi.

11. Meta

Cihlovy Bistro

Jeśli dotarłeś do Cihlovego, to znaczy, że zakończyłeś pętlę, wspaniały zuchwalcze! Otrzymujesz Honorowy Medal Zuchwałego! Możesz sobie go wydrukować - jeśli pochwalisz się nim w jednym ze wspomnianych barów (uwaga, promocja!) płacisz za alkohol 50 % więcej.


Możesz też spróbować opchnąć go w Cihlovym tak, aby zacząć następne okrążenie. Wiedz jednak, że raczej nikt tego nie kupi. Powodzenia jednak!












Artykuł niesponsorowany przez "Pana Kierownika" internetów z: 3 Bros' Hostel Cieszyn/ Český Těšín &  #Cieszynlove

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz